poniedziałek, 1 listopada 2010

Stare dzieje

Zanim przejdę do bieżących rzeczy, co zbliża się nieuchronnie, pokażę trochę starszych prac. To moje filcowanki numer 2 i 3 (pierwsza przebywa w dobrym towarzystwie Ukochanego i jak na razie nie doczekała się zdjęć). Datowanie metodą izotopów węglowych wskazuje na okolice sesji zimowej i poprawkowej roku akademickiego 2009/2010, co chyba wystarczająco uzasadnia tytuł.

Pierwszy będzie wirus przeziębienia (rhinowirus). Uprzedzając wątpliwości: tak, jest wzorowany na zabawkach Giant Microbes, ale nie czerpię z niego zysków i zrobiłam go wyłącznie na własny użytek, więc załóżmy, że jest ok. :-)


Druga praca, którą dzisiaj pokażę, to Lady Godiva. Nie wzorowana już na niczym, powstała połączonymi siłami mojej wyobraźni i rąk. Co tu więcej mówić? Jestem z niej dziko dumna. ;-)



Chwilowo tyle. Przestój w pracach był niezamierzenie długi, ale powoli wracam do działania. Myślę, że mogę zaryzykować zapowiedź relatywnie częstej aktualizacji tego bloga.